Zapomniałam, że jest mi smutno,
gdy biegnę zagubiona w ciemnym lesie myśli.
Nie dostrzegam złowieszczych konarów i cieni,
jakby nigdy nie miały prawa bytu,
w czerni i brązach umysłu,
oplecionego zielonym mchem czasu.
Przechadzam się różowym trzewikiem,
po złocistych koronach drzew,
oświetlonych jasnym słońcem radości...
Biegnę szczęśliwa do nieba mojego snu.