|   
 
|  | 
|  |  | 
 |  |  |  | -
 -
 -
 -
 -
 -
 -
 -
 -
 -
 
 
 -
 -
 -
 -
 -
 
 |  
 
|  |  | 
 |  |  |  | - -
 -
 -
 
 |  
 
 
 
 
 
 
 |  |  | 
|  |  |  
 
 
 *** (W której...)
	Pamięć
	Dziecko
	Jabłoń
	Czy tęskniłbyś
	*** (Trzymam...)
	*** (Istota...)
	*** (Uciekam...)
	*** (Zamknęłam...)
	Śmierć smutku
	*** (Kulę się...)
	Motyl
	Złowieszczy smutek
	*** (Iluzja...)
	*** (Jestem zmęczona...)
	*** (Czy ja...)
	*** (Czas nocy...)
	*** (Przyjaźń boleśnie...)
	*** (Docenisz dar...)
	*** (Piękna miłość...)
	*** (Droga przeżycia...)
	Cisza
	*** (Patrzę na gwiazdy...)
	*** (Coraz trudniej...)
	Więzień
	Wieczność
	Biały oleander
	Nietolerancja
	Moje dwie godziny
	północ
	*** (Wiedziałeś że ona..)
	*** (Na chwilę...)
	*** (Gdybym mogła...)
	Płatek
	*** (Gdzie się schować...)
	*** (Cisza...)
 
 ***W której kolejce stanęłam,że zabrakło dla mnie słów
 Dlaczego nie było
 dwojga oczu
 błyszczących inteligencją
 a została sama pustka
 i muszę trwać bez możliwości
 rozmowy
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 PamięćUciekać w zapomnieniea co to takiego?
 Nie poznawać kogoś na ulicy
 czy nie wychodzić na ulicę?
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 DzieckoStoisz na końcu kolejkido Boga
 po szczęście
 Podchodząc wyciągasz drobniutkie rączki przed siebie,
 żeby i Tobie nalano odrobinę
 Ale brak jego na magazynie
 Nie starczyło dla Ciebie
 udajesz że nic sie nie stało
 Uśmiechasz się przepraszająco
 I odchodzisz z pustymi rączkami
 Nic się nie stało
 przecież to tylko SZCZĘŚCIE
 masz w zamian wzrost i zdrowie
 to dużo jak na takiego małego człowieka
 To nic, naprawdę nic się nie stało
 to tylko SZCZĘŚCIE
 a potem rodzisz się
 i nie umiesz się cieszyć
 bo czym jest radość?
 Dlaczego inni się cieszą
 A Ty nie potrafisz?
 Po co jest radość?
 Błąkasz się
 i stajesz samotne wśród ludzi
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 Jabłońkonary drzewniecierpliwie błądzą w ziemi,
 szukając miłości,
 siebie nawzajem,
 ale panuje tam ciemność,
 to niedorzeczne,
 robią to bez celu
 czy nie wiedzą,
 to bezsensowne,
 chciałam je ustrzec przed samotnością,
 już nigdy nie będą razem...
 Umierają liście na drzewach,
 to zacienione miejsce
 nie nadaje się do życia,
 czy o tym nie wiesz,
 dlaczego to robisz,
 nie zostawiaj mnie tu samej
 bo umrę,
 nie ma tu promieni ,
 którymi mogłabym się ogrzać,
 zapuszczam korzenie coraz głębiej,
 coraz bardziej samotne...
 Nie czuję życia,
 gałęzie wysychają, liście skręcają się,
 przypominają dzieci zagłodzone...
 Płaczę nimi,
 jestem sama,
 zrodzone przeze mnie
 teraz umierają, równie samotne,
 nie opuszczone tylko przeze mnie...
 tak pusto się bez nich robi,
 ja cierpię,
 nie chce więcej wydawać na świat kwiatów...
 płaczę...
 a płatki śniegu przykrywają nagie gałęzie...
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 Czy tęskniłbyśZagłębiam się powoli w tą toń przeznaczeniamiejsce tylko dla mnie
 wkładam dłonie w  smutek ,
 nieokiełznaną rozpacz,
 oczekiwanie na cos nowego,
 nie nadchodzące...
 Czy powinnam zacząć się żegnać,
 nie wiem jak dobrać słowa
 brakuje mi słów...
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 ***Trzymam grzech w dłoni,zadający ból i przynoszący ukojenie
 Zadaje ciosy, nie raniąc nikogo
 Wybawiam siebie z tej pustki,
 tak bardzo przytłaczającej
 Przecinam delikatną skórę,
 poganiam sączący się powoli bieg życia...
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 Istota człowieczeństwa"istota człowieczeństwa"
Postać kreująca psychikę,niepotrzebna nikomu,
 wprowadzająca zamęt w moje ciche życie
 próbuje się wydostać ,
 krzyczy ze środka,
 nie wie że powinna być martwa, zgasła...
 malutka niczym płód w łonie matki
 a jednak potrafi podporządkować sobie wszystkich
 Urodziła się z pustki i żalu
 jej imię to smutek,
 przyszła na świat po to bym nie była sama...
 wypełniła sobą tą przestrzeń nie zagospodarowaną ...
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 ***Uciekam w świat tak inny od tego TwojegoUciekam od ludzi,
 chowam głowę głęboko pod kopułą szarości
 Rozrywam wspomnienia, te radujące serce...
 Dopiero teraz wiem dlaczego...
 Nie lubię życia !
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 ***Zamknęłam wszystkie możliwe ścieżkiodchodzące z mojego serca
 Teraz czekam aż nastąpi nieuniknione
 Zostanie sam szkielet,
 więzienie mające otwory przez,
 które wydostaje się dusza
 Nie jest dosyć szczelny by zagrodzić drogę
 Pozwala mi zostać żywym trupem...
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 Śmierć smutkuDługo umierała ,leży teraz zgniła u stóp mojej duszy...
 Panuje półmrok, jest cisza, wiatr świszcze w zgliszczach,
 W zrujnowanych fundamentach smutku, unosi się tuman kurzu nad
 Zniszczoną istotą...
 Nie czuję smutku, umarł...ale nie ma też radości, umarła spleciona
 Razem z nim, nieodłącznym kochankiem...
 Wiatr rozwiewa pył w sercu, widzę roślinę, ona płacze, jest tylko jedna samotna...
 Będę ją pielęgnować, wyhoduje, nakarmię, napoje siebie...
 Zbuduje nową siebie o zdrowych korzeniach, niezniszczalnych, wierzących w nadzieje...
 Urodziłam się na nowo...
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 ***Kulę się w sobie , przeraźliwe zimno jest moim bratem wiesz?Patrzysz na mnie zawsze z góry
 Czy jestem nic nie warta?
 Obdarta z emocji przytulę się do brata
 I zasnę na brudnej ulicy, przy Twoim domu!
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 MotylKiedyś myślałam, że okryjesz mnie ciemna nocy,Że zniknie z mych skrzydeł główka trupia
 Marzenie się nie spełniło
 W dzień ukrywam skrzydła za liśćmi brzozy...
 Jestem samotna...
 A w nocy nie umiem się ukryć,
 Żółtawy deseń na tułowiu świeci w ciemności
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 Złowieszczy smutekDotykam zimnej ściany w pokoju,Zimno przeciska się przez żyłę niebieską
 do serca
 
 Truciznę zrodziłam w swojej głowie
 Ale teraz czerpie jej coraz większą ilość nie od siebie
 Dotykając gwiazd nad głową
 
 Przyciągam kołdrę bliżej, niech odda mi odrobinę ciepła
 Zgniatam rogi poduszki w mokrym z przerażenia uścisku
 już wiem...że rano znajdą mnie martwą...
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 ***IluzjaWydaje Ci się, że widzisz
 Nadałam Porządek tej chwili rzeczywistości
 Mój teraźniejszy spokój to tylko ta jedna podjęta decyzja
 Już ostatni raz będę kreślić znaki na tafli wody...
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 ***Jestem zmęczona bytem zwykłego człowiekaStrach obawa przed nieznanym z lat dziecinnych
 urosły do rozmiarów nieba...
 Nie widzę sensu, światła,
 celu do którego miałabym zdążać by znów budować.
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 ***Czy jestem dzieckiem ,czy kobietą niepewną swoich decyzji
 nie chce dorastać!
 Nie chce opalić skrzydeł szarością dnia codziennego...
 Czy zawodem nie jest rozmyślać?
 Czy ten skomplikowany proces
 może uchronić mnie przed dorosłością?
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 ***Czas nocy-czas kiedy mogę władać własnym losem,leczyć zadane sobie rany w ciągu dnia,
 poniżające uśmiechy i emocje odsunąć na ten czas...
 Przebywać tylko sama ze sobą...
 odnaleźć swoje ja...
 cierpieć tylko w sobie
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 ***Przyjaźń-boleśnie zadawające rany trwanieJutro się dowiem,
 jak źle wyważony rozum prowadzi
 przez bezkres oceanu
 ufne pragnienia..
 Jutro sparzę się
 świadoma swoich czynów,
 odkryje, że  nicość to nie iluzja...
 Jutro spojrzę z tęsknotą w niebo,
 którego już nie zobaczę...
 Już jutro...
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 ***Docenisz dar jakim chce Cię obdarzyć...Czy moje serce tak bardzo miłości spragnione
 nie odegnasz jak zbłąkanego psa...
 Czy utulisz moje sny w takt życia
 Uzupełnisz braki mojego umysłu
 Czy wypełnisz pustkę w życiu
 Czy poznam kiedyś odpowiedź?
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 ***Piękna miłościukryta pod zasłoną nocy
 pozwól odkryć się spragnionym oczom,
 poczuć tęskniącym ustom
 i zaspokoić żądzę nieokiełznaną.
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 Droga przeżyciaNie wiem dokąd idę, mijam ulice...zmierzam przed siebie, niezauważalna
 przemykam jak cień pomiędzy murami zbudowanymi przez ludzi,
 murami nienawiści i smutku...
 Słyszę ciszę, mogę niemal dotknąć swojego oddechu...
 zmęczyłam się podążaniem donikąd...
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 Ciszanoszę ją w sobie..tak przejmującą,
 chce ją wydrzeć,
 wykrzyczeć z siebie
 Czy czułeś kiedyś taką ciszę,
 tak głośną, tak przerażającą,
 że chciałeś zamiast niej czuć strach,
 słyszeć najgłośniejszą muzykę ?
 Wdziera się do środka
 i nie sposób jej wyrzucić...
 Chce znowu słyszeć szum drzew, ból...
 tylko nie ciszę...
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 ***Patrzę na gwiazdy tylko dzisiaj ubrane  w purpuręSpoglądam w Twe oczy tylko dzisiaj tak bardzo mi obce
 Patrzę w przyszłość tylko dzisiaj nie zagospodarowaną...
 Dlaczego Bóg karze mnie za miłość i wydziera me serce
 wraz z ostatnim Twoim oddechem...
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 ***Coraz trudniej mi budować słowawypalam w sobie znaki, zamieniające się w blizny
 A w każdej zapisany jakiś rozdział tego smutku
 Zniknę wraz z zakrytym blizną ostatnim skrawkiem ciała
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 WięzieńLiczę lata spędzone w celi bezradnościIle czasu byłam sama sobie strażnikiem?
 Nie potrafię odpowiedzieć
 wieczności nie można policzyć...
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 WiecznośćZajęta własnymi sprawami,tak bardzo realnie podchodząca do życia...
 Stąpam po ziemi, nie czuję, że ona też oddycha
 nieład i chaos dwoje kochanków znaleźli miejsce w mojej głowie
 Słyszę kłótnie, czuje emocje,
 ich związek nie jest idealny...
 Zatrzymuje się
 I wtedy oni spoglądają w jednym kierunku
 Głos ścisza się do granicy szeptu,
 potem wycisza kompletnie
 oddycham powietrzem...
 nie wiedziałam, że to potrafię...
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 Biały oleanderWidziałam liście zieloneRozkwitłe białe płatki,
 teraz upadające na ziemię powoli
 Chwyciłam roślinę w dłonie
 Trująca niewinność, wycięłam kwiaty
 I opuszkami palców narysowałam sokiem oleandra
 Moje inicjały
 A wszyscy widzieli tylko białą kartkę
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 NietolerancjaCzekam na każdy promień szczęścia w Twoich oczachCzy wiesz że wtedy dusza moja się  raduje?
 Nie powinno tak być, przecież będę cierpieć
 Zamknij dwa ogniki za kratami rozsądku
 Nie karz mnie więcej ruchem bioder na tle srebrzystego księżyca
 Nie uśmiechaj się, bo chce Cię objąć i całować
 Ale to niemożliwe...przecież też jestem kobietą...
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 Moje dwie godzinyBuduje Twój wizerunek z perłowej masy,Przelewa się przez palce nieodpowiednia rysa
 Zaglądam wewnątrz siebie,
 Szukam tej Twarzy anioła, wiecznie uśmiechniętej, nie ma Ciebie...
 Ukochana postać nie jest tą samą w mojej głowie...
 Przecież widziałam Cię przez moment
 Przecież czułam Twój zapach
 Mimowolnie starałam się schwycić Twoją dłoń,
 Przez tę godzinę przyciskałam do serca
 Twój oddech...
 Minęły dwie godziny a ja tęsknię,
 Chce poczuć znowu
 Twoją bliskość, dajesz mi chwile , rozbudzasz zmysły,
 A potem odchodzisz w niewiedzy...
 Ze ja wyciągam przez sen dłonie w Twoim kierunku...
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 północSkładasz na moim czole zimny pocałunek,śmierć wdziera się w komórki
 delikatnej powłoki jaka kryje czaszka
 Moje nietrwałe zamknięcie kobiecości
 Które i tak otworzysz,
 nie mam już żadnej straży,
 neurony przestały pracować już dawno...
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 ***Wiedziałeś, że ona jest taka niebieska?Że naprężam ją codziennie rano?
 Poddaje torturom?
 Wiedziałeś, że ona cierpi?
 Oszukuje samą siebie, że jest inaczej...
 Naprężam...boli...pękła
 Nie wiedziałam, że jest taka krucha...
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 Na chwilę Zestawiam moje biodra z twoją nagością,Kiedy wlatywałeś poprzez okno
 na chwilę
 Chyba nazwę Ciebie epizodem...
 Patrzyłam w te oczy zielone i moje też zmieniały barwę
 -na purpurę
 na chwilę
 Pamiętam dotyk mi ofiarowany, trochę dłużej
 niż na chwilę
 Wiem, że odszedłeś i cierpiałam
 na chwilę
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 ***Cisza-ukojenie...woda zalewająca nagie trupy w rzece życia
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 ***Gdzie się schować,by nie widzieć
 jak kiełkuje ziarno nienawiści w ludziach...
 jak nie patrzeć by żyć ,by ufać?
 Jak pisać nie czując
 jak umierać żyjąc,
 oddychać nie otwierając ust.
 Niemożność zrozumienia jest odpowiedzią
 na stawiane pytania.
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 PłatekRozgrzej ciepłem dłonipłatek śniegu w moim sercu
 Może kiedy zniknie
 poczuje nareszcie że życie wraca
 Nie dostrzeżesz go patrząc powierzchownie,
 zajrzyj w głąb duszy,
 on tam jest
 malutki, ale nie bezbronny ,
 wbijający ostre swoje końce we mnie
 Czuję ogarniający mnie chłód, pustkę,
 przychodzi żal, zanika nadzieja
 że jeszcze zobaczę to światełko,
 które kiedyś rozjaśniało mrok zawarty we mnie...
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 ***Gdybym mogła dotknąć promieni słońcai wypleść z nich wianek otulony miłością
 zrobiłabym to dla Ciebie
 
 .............................................................................
Do góry
 
 
 
 
 |  | 
|  |  
| 
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |   |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  |  |  
|  |  |  | huśtawka 
 uczepiłam się twoich ust
 czyniąc z nich huśtawkę
 obłędu
 
 śmieję się teraz jak dziecko
 gdy mijam Twoje oczy
 unosząc się
 i
 opadając
 
 na huśtawce obłędu
 z której jeszcze nie spadłam
 
 Ewa Turska
 |  
 
 
 |  |