Nie lękałeś się stanąć
przed obliczem kata
Otoczony orszakiem szyderców
trwałeś ponad prawem
stworzonym przez ludzi
Nie lękałeś się
dawno ociemniałej Temidy
okazującej strach przed
Twoim naturalnym dobrem
które stało ponad
zwykłą szarą przeciętnością
Twoja twarz
promieniejąca wewnętrznym spokojem
w oczekiwaniu
na spotkanie z Ojcem
choć zmęczona cierpieniem
dawała nadzieje przetrwania
nadzieję znalezienia drogi
którą wytyczył BÓG
Nadzieję Niebieskiego Królestwa
W światłach rampy
Piłat obmywał ręce
z krwi Baranka
Nie chcialbym być sędzią
w Twojej sprawie
Tym bardziej obrońcą
Jak znaleźć drogę
pośrod wielu dróg
wyznaczonych przez Ciebie?
Gdzie szukać Twojego
Boskiego Miłosierdzia?
Czy Ono istnieje?
Szukamy celu zostawiając
przeszłość za sobą
Gdzie jest kres drogi
przez nas obranej?
Dokąd zdążamy?