najgorsze
są te momenty poranka
gdy trzeba przejść
od podświadomości
do świadomości
by móc wstać
i przejść do lustra
w łazience
obejrzeć napuchłą, czerwoną twarz
żeby ruszyć do kuchni
po parę gramów kofeiny
wyostrzonym wzrokiem
o smaku kawowym
spojrzeć ponownie
w zwierciadło
potwierdzić przeszywający
nieunikniony naturalizm
już trzeba wyjść z domu
i w tych warunkach
gdy okoliczność domaga się
odsłony człowieka
a on sam nie może stać się
własnym embebecido
należy ponownie przejść
od świadomości
do podświadomości
i wyjść z domu